Strony

niedziela, 23 czerwca 2013

Andley Oneshot ~ "Faith is crime".

Andy x Ashley ~ "Faith is crime".

GIF.


Andy's POV.

- Jake! Daj mi wygrać! Ty wygrywasz zawsze! 
- Nigdy nie pozwolę Ci wygrać, CC! - Podniosłem głowę znad mojego notatnika, i spojrzałem na moich przyjaciół. Jake i CC grają w jakieś gry wideo i Jake jak zwykle właśnie skopał tyłek CC'emu. Można zauważyć, że CC'emu niezbyt się to podoba. 
- Zwycięstwo jest moje! - Jake wstał z kanapy i zaczął skakać i krzyczeć jak malutki chłopczyk, a CC skrzyżował ręce na klatce piersiowej i spojrzał na Jake'a jakby chciał go zabić. Jinxx siedział w sypialni i rozmawiał z Sammi przez telefon. Przysięgam, są najsłodszą parą, jaką kiedykolwiek widziałem i jaką kiedykolwiek zobaczę. Szczerze? Bardzo im zazdroszczę. 
Westchnąłem ciężko, po czym znów skupiłem całą swoją uwagę na moim notatniku. Zacząłem uderzać palcami w stół, zastanawiając się co napisać. Próbuję napisać jakąś piosenkę, ale moja wena poszła się po prostu jebać. Po raz kolejny westchnąłem, po czym przejechałem dłonią po swoich włosach i odgarnąłem ich kosmyk z twarzy. Podniosłem głowę znad zeszytu, słysząc krzyczącego CC'ego.
- Zabieraj ze mnie swój gruby tyłek! 
- Hej, nie jestem gruby! To są czyste mięśnie!
- Cokolwiek... W każdym razie jesteś taki ciężki, bo jesteś przepełniony miłością do mnie, prawda? - Spytał CC, unosząc brwi do góry. Jake delikatnie się zarumienił, na co CC zaśmiał się delikatnie, po czym podniósł się do pozycji siedzącej, pozostawiając Jake'a na swoich kolanach. Przybliżył się do niego i pocałował go delikatnie w usta. Oh, wspomniałem już, że są razem? Znowu uderzyło we mnie uczucie zazdrości, jestem jedynym singlem w całym zespole. Co prawda Ashley też jest singlem, ale on co noc przyprowadza inne dziwki, z którymi się pierdoli. Jest jeszcze gorzej, ponieważ jego łóżko jest naprzeciwko mojego, więc co noc muszę słuchać jego i jego nowej dziwki. Przez to praktycznie wcale nie śpię. Ale nikt nie wie, jak bardzo kocham Ashleya - ani on, ani reszta chłopaków. To sekret i mam nadzieję, że nim pozostanie. Ashley jest hetero i jeżeli bym mu powiedział, totalnie zniszczył bym to, co teraz jest pomiędzy nami. Szczerą przyjaźń. Taa, Ash czasami potrafi być uparty jak osioł, ale kocham go, cholernie mocno go kocham. Przysięgam, że kiedy pierwszy raz zobaczyłem Ashleya, od razu wiedziałam co do niego czuję. Niestety od początku wiedziałem, że jest hetero, tylko na początku jeszcze miałem cichą nadzieję, że jest bi, albo może nawet gejem. Ale nie. Niestety.
Taa, pamiętam jak Ashley poszedł na studniówkę z jakąś dziewczyną, ja poszedłem sam. Czułem się jak głupek, ponieważ tylko ja byłem sam; Jinxx poszedł z Sammi, Jake poszedł z CC'm. To była najgorsza noc w moim życiu. Musiałem siedzieć gdzieś z boku i patrzeć, jak moja miłość tańczy z jakąś dziwką. To mnie totalnie złamało, chciało mi się płakać. Cholernie zazdrościłem tej dziewczynie, była wtedy tak blisko Asha... Marzyłem o tym, żebym to był ja. Po balu, kiedy poszli do domu Ashleya, wiecie po co, ja poszedłem do baru i upiłem się jak nigdy. Jedyne co pamiętam, to to, że Jake musiał nieść mnie na rękach do swojego domu. Huh, chyba tylko po to, żebym po raz kolejny mógł zobaczyć Ashleya z tamtą laską. Wtedy Jake i Ashley mieszkali razem. O wilku mowa...
- Hej Andy.
- Ewww, cześć. - Uśmiechnąłem się blado, kiedy Ashley usiadł obok mnie.
- Co piszesz?
 - Nic w tym momencie,
- A czemu nie? - Spojrzałem w jego piękne, brązowe oczy. Moje serce zaczęło szybciej bić, kiedy on spojrzał w moje. Jestem idiotą. Ale on jest taki piękny. Jego kruczo czarne włosy pachniały jabłkami. Jego oczy był idealnie brązowe, pokryte czarną kredką i cieniem. Jego perfekcyjna twarz, z jego doskonałymi, cienkimi ustami i idealnymi kościami policzkowymi. Jestem. Kurwa. Idiotą.
- Nie mogę myśleć. - Spojrzałem z powrotem na mój notatnik, stukając długopisem o kartkę.
- Mogę Ci pomóc, jeśli chc... - Ashley urwał, kiedy zadzwonił jego telefon. Szybko wyciągnął go z kieszeni, spojrzał na wyświetlacz i rozłączył, po czym rzucił go na kanapę. Ja w tym czasie rozejrzałem się po pokoju. Byliśmy sami, nawet nie zauważyłem kiedy CC i Jake wyszli. Wzruszyłem ramionami, po czym znów skierowałem wzrok na Ashleya.
- Kto to był? - Spytałem, unosząc brwi do góry. Westchnął.
- Nikt taki.
- Masz na myśli dziewczynę.
- Tak...
- Ash, mogę cię o coś zapytać? - Spojrzał na mnie, po czym uśmiechnął się tajemniczo.
- Dawaj.
- Ew... Cz-czemu... No... No wiesz... - Zacząłem się wiercić na kanapie, rumieniąc się delikatnie. Ashley tylko zachichotał.
- Nie wiem. Znaczy, mam na myśli... Robię to tylko dla zabawy.
- Oh, okej...
- I żeby ukryć to, kim na prawdę jestem. - Powiedział cicho, prawie niesłyszalnie. Spojrzałem na niego zszokowany. Kiedy zauważył, że na niego spojrzałem, walnął się ręką w głowę. - Cholera...
- Co masz na myśli?
- Am... Kocham kogoś, powiedzmy. - Westchnąłem. Świetnie. Teraz opowie mi o swojej pięknej, mądrej, inteligentnej, zabawnej, seksownej dziewczynie. Dziwce, przepraszam.
- K-kim ona jest?- Przekląłem na siebie w myślach, słysząc jak mój głos się łamie.
- On...
- On? - Spytałem, a raczej pisnąłem. Moje serce zatrzymało się na kilka sekund.
- Tak, to chłopak.
- J-jak on wygląda? Cz-czy ja go z-znam? - Wiem, że nie powinienem... Ale cholera, nie mogłem. Chciałem wiedzieć. Nie. Chciałem płakać.
- Cóż, on sprawia, że się uśmiecham, znam go od gimnazjum, jest idealny i... Am... Eh... On... On siedzi teraz obok mnie... - Moje oczy rozszerzyły się. Umarłem.
- J-ja? - Ash przytaknął, a ja zarumieniłem się jak chyba nigdy w życiu. - Dla-dlaczego ja?
- Andy, kocham cię od liceum. Po prostu bałem się. Bałem się powiedzieć ci o tym. Bałem się, że mnie znienawidzisz, że wszyscy mnie znienawidzą. Więc starałem się zapomnieć o tym uczuciu, pieprząc przypadkowe dziwki. Ale za każdym razem, kiedy uprawiałem z nimi seks, myślałem o Tobie. Wyobrażałem sobie Ciebie na ich miejscu. Kiedy jestem obok Ciebie mogę być sobą. Mam zawroty głowy i motylki w brzuchu. Andy, kurwa, kocham cię. - Nie wierzyłem własnym uszom. Czy on właśnie powiedział mi, że mnie kocha? ON? Ashley?
- Ashley, ja... - Chłopak przerwał mi, przykładając palec do moich ust.
- Nic nie mów. Pozwól mi... - Urwał, po czym spojrzał w moje oczy i uśmiechnął się szeroko. Przybliżył swoją twarz do mojej, po czym oparł swoje czoło o moje. Położył dłoń na moim policzku i delikatnie pocałował mnie w usta. Byłem zszokowany, ale chwilkę później zacząłem odwzajemniać jego pocałunki. Położyłem ręce na jego biodrach i oddałem się jego pocałunkom. Jego usta były takie, jakie je sobie wyobrażałem, tylko... Tylko że jeszcze lepsze. Takie miękkie i delikatne. Ashley oderwał się ode mnie, po czym znów spojrzał mi w oczy.
- Ash, ja...
- Wiedziałem! Wiedziałem, kurwa! - Pisnął Jinxx. Odwróciłem się, i zobaczyłem Jake'a, Jinxxa i CC'ego strojących w rogu pokoju.
- O czym ty mówisz?
- Cóż, wiedziałem że Ashley kocha Ciebie, a ty kochasz jego, natomiast CC i Jake przeczyli. Więc założyliśmy się o 20 dolców, które teraz te przygłupy mi wiszą. - Jinxx uśmiechnął się pod nosem, po czym chłopacy poszperali w kieszeniach i dali mu po 20 dolców. - Ofiaaaaary.
- Tak czy inaczej, jak już mówiłem. Kocham cię Ashley, bardziej niż cokolwiek i kogokolwiek innego. - Ashley uśmiechnął się delikatnie, nadal patrząc w moje oczy.
- Andy...
- Tak?
- B-będziesz moim chłopakiem? - Zapytał niepewnie. Uśmiechnąłem się pod nosem, po czym złapałem go za koszulkę i delikatnie go do siebie przyciągnąłem. Pocałowałem go namiętnie, wciąż uśmiechając się poprzez pocałunek. Po kilku sekundach oderwałem się od niego, i puściłem jego koszulkę, śmiejąc się pod nosem. - Mam to uznać jako "Tak"?
- Jak najbardziej.
- Kocham cię. - Wyszeptał, po czym oparł swoje czoło o moje.
- Ja Ciebie też... Bardziej. - Powiedziałem cicho, po czym złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku. Chyba dzisiaj będę mógł spać spokojnie... Chociaż... Chyba jednak nie (If you know what I mean).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz