Nie będę dawać zbędnego wstępu, miłego czytania!
"Kiss&Hug"
Shōjo-ai
Ach, lato. Ten magiczny czas w roku, kiedy masz czas na wypoczynek, ale nie możesz się tym cieszyć. A może nie chcesz się tym cieszyć?
„Jest zbyt… Zbyt gorąco!” jęczę stojąc przy otwartym oknie. „Nienawidzę
tego!”. Właśnie tak spędzam każde wakacje. W środku swego domu. Sama. Jednak tym razem…
Ktoś zapukał do mych drzwi.
-Uh, hej, Miko. – Mówię lekko zaskoczona. Nikt nie odwiedzał
mnie zbyt często. – Chcesz czegoś?
- Wejść do środka, to byłoby miłe! – Miko powiedziała to
lekko się śmiejąc.
- Oh, faktycznie. Wejdź.
Uśmiechnęła się przekraczając próg twojego domu.
-Jak tu gorąco – stwierdziła.
- Pani Lato ma gdzieś twoje zachcianki. – powiedziałam nieśmiało.
Miko zaśmiała się ponownie.
- Kupiłam Ci coś. Mam nadzieję, że się nie roztopiło… - dziewczyna szukała czegoś gorączkowo w
swojej torbie. Wkrótce znalazła pudełko czekoladek, które mi wręczyła.
- Jeej, dziękuję!
Usiadłyśmy wygodnie na kanapie, delektując się czekoladą.
- Wiesz, to miał być pretekst, żeby przyjść – powiedziała z
uśmiechem. Kiedy ona się nie uśmiecha?
- Słucham? – powiedziałam unosząc brwi.
Miko wyglądała na zdenerwowaną. Nastąpiła chwila ciszy
między nami.
- Zawsze jest miło cię widzieć…
- Dzięki. – dziewczyna utkwiła wzrok w podłodze.
Znów cisza. Wzięłam kolejną czekoladkę, próbując wymyśleć
cokolwiek do powiedzenia. Miko zrobiła to samo.
- Więc, uhm, mam pytanie. – powiedziała nieśmiało.
- W porządku, pytaj śmiało.
- Podobała C się kiedykolwiek jakaś dziewczyna?
- Uh..
Czekała na moją odpowiedź.
- Miałaś tak kiedyś? – spytała ponownie, próbując nie
pokazać tego, jak bardzo jest zniecierpliwiona.
- Tak. – nie chciałam powiedzieć od razu za dużo. Miko
popatrzyła na mnie z dziwną ulgą.
Cisza wydawała mi się przeciągać w nieskończoność. Czułam,
jakby powstawała między nami niewidzialna ściana. A tego nie chciałam.
- A Ty? – zapytałam cicho.
- Co ja? – Miko była zatopiona głęboko w swoich myślach.
- No czy zakochałaś się kiedykolwiek w jakiejś
dziewczynie! - przewróciłam oczami i
zaśmiałam się cicho.
- Yep!
- W kim? – próbowałam powstrzymać się z zadaniem tego pytania.
Dziewczyna uśmiechnęła się i zrobiła coś, co zapamiętam do
dnia mojej śmierci.
- W tobie, głuptasie! – wykrzyknęła, uderzając mnie lekko w
głowę.
- To zabolało. – powiedziałam udając obrażoną.
- Przeżyjesz! – zaśmiała się i zabrała mi ostatnią
czekoladkę.
Przysunęła się do mnie, burząc tą ścianę i pocałowała mnie
czule. Delektowałyśmy się każdym kolejnym pocałunkiem i dotykiem, a Miko
uśmiechała się tak, jak lubię.
I jak tu jej nie kochać?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz